sobota, 3 listopada 2012

Paryż



Przemierzała już kolejną, paryską kamieniczkę. Powoli spacerowała między starymi budynkami. Wąska, kamienista droga, latarnie zaglądające do okien, kwiaty bezwładnie zwisające z parapetów. Blask latarni oświetlał jej drogę. Między budowlami wyłaniała się ogromna, pięknie oświetlona wieża. Mimo później pory, szła powoli. Otaczały ją miliony wspomnień, doświadczeń i myśli.
Obydwoje pośpiesznie biegli przed siebie. Ciągnął ją za sobą jakby już nie mógł się czegoś doczekać. Głośno śmiali się a ona całą sobą chłonęła otaczający ją nowy świat. Nagle zorientowała się, że stoją u stóp wieży Eiffla. Uniosła głowę do góry i zamknęła oczy. Czuła się szczęśliwa. Otwierając oczy zobaczyła, że stoi naprzeciwko niej i szeroko się uśmiecha. Włożył rękę do kieszeni i miała wrażenie, że czegoś pośpiesznie szuka. Popatrzył jej w oczy po czym uklęknął.
-Wyjdziesz za mnie? – powiedział, wyciągając przed siebie srebrny pierścionek.
Zamarła. Widziała tylko jego niebieskie oczy. Nie widziała już pięknej budowli. Nie zwracała uwagi na tłumy ludzi zerkających w ich stronę. Nie zważała na czerwone tulipany w których się znajdowali. Niebieskie oczy patrzyły na nią z niewyobrażalną miłością. Poczuła, że do oczu ciskają się gorące łzy.
Nagle znalazła się pośród tych samych tulipanów. Ogromny żal i smutek targał jej ciałem. Uniosła prawą, pomarszczoną dłoń. Na serdecznym palcu widniał srebrny, stary już pierścionek. Uniosła głowę do góry i ponownie zamknęła oczy…

1 komentarz: