Przemierzała już kolejną, paryską kamieniczkę. Powoli
spacerowała między starymi budynkami. Wąska, kamienista droga, latarnie
zaglądające do okien, kwiaty bezwładnie zwisające z parapetów. Blask latarni
oświetlał jej drogę. Między budowlami wyłaniała się ogromna, pięknie oświetlona
wieża. Mimo później pory, szła powoli. Otaczały ją miliony wspomnień,
doświadczeń i myśli.
Obydwoje pośpiesznie biegli przed siebie. Ciągnął ją za sobą
jakby już nie mógł się czegoś doczekać. Głośno śmiali się a ona całą sobą chłonęła
otaczający ją nowy świat. Nagle zorientowała się, że stoją u stóp wieży Eiffla.
Uniosła głowę do góry i zamknęła oczy. Czuła się szczęśliwa. Otwierając oczy
zobaczyła, że stoi naprzeciwko niej i szeroko się uśmiecha. Włożył rękę do
kieszeni i miała wrażenie, że czegoś pośpiesznie szuka. Popatrzył jej w oczy po
czym uklęknął.
-Wyjdziesz za mnie? – powiedział, wyciągając przed siebie
srebrny pierścionek.
Zamarła. Widziała tylko jego niebieskie oczy. Nie widziała
już pięknej budowli. Nie zwracała uwagi na tłumy ludzi zerkających w ich
stronę. Nie zważała na czerwone tulipany w których się znajdowali. Niebieskie
oczy patrzyły na nią z niewyobrażalną miłością. Poczuła, że do oczu ciskają się
gorące łzy.
Nagle znalazła się pośród tych samych tulipanów. Ogromny żal
i smutek targał jej ciałem. Uniosła prawą, pomarszczoną dłoń. Na serdecznym
palcu widniał srebrny, stary już pierścionek. Uniosła głowę do góry i ponownie
zamknęła oczy…
piękne <3
OdpowiedzUsuń